Porter – ogrodnik

Porter – ogrodnik

Cześć! Jestem Porter, choć mówią na mnie Portek bez portek. Tak, tak też się dziwię, bo labradory, póki co w gaciach nie chodzą. Uwielbiam swój ogród. Za przycinanie krzewów zabieram się już zimą – przy tak dużej przestrzeni, mógłbym do lata nie wyrobić. Ale nie traktuj moich praktyk dosłownie – nie jestem profesjonalistą – mam dopiero kilka miesięcy.

Głosu na tej stronie udziela mi Kiki – copywriterka. Sądzę, że można jej zaufać. Tak między nami – mam nadzieję, że pisze lepiej, niż szczeka.

Moja druga Pani jest miłośnikiem kwiatów. Już jako mała dziewczynka przesiadywała w ogrodach botanicznych, marząc o własnym. No i dopięła swego. Od zera wszystko zaplanowała, wsadziła, a teraz ciężko ją odnaleźć w gąszczu krzaków i rabat. Muszę jej pomagać, bo nie dałaby sama rady. Zimą przenosi się do oranżerii. Twierdzi, że do roślin trzeba mówić, bo mają duszę. No nie wiem, może – ja tam wolałbym, gdyby szczekały.

Wpadaj do nas często. Jeśli masz zły humor, postaram Ci się go poprawić, a jeśli potrzebujesz praktycznej wiedzy o roślinach – moja Pani na pewno chętnie Ci pomoże.

Podaj dalej